Znaleźne

Komu z nas nie zdarzyło się czegoś zgubić lub znaleźć? Pośpiech, roztargnienie lub chwilowa nieuwaga narażają nas na utratę różnorakich dóbr. Pół biedy gdy chodzi o niewielką sumę pieniędzy lub przedmiot niebędący unikatem, nieposiadający wartości pamiątkowej itp. Gubimy zarówno osobiste przedmioty, jak i dobra służbowe i powierzone.

Jedni gubią, drudzy znajdują. Możemy trafić na ludzi uczciwych lub nie, na osoby chętne do poświęcenia własnego czasu w celu oddania pamiątkowego zdjęcia albo człowieka ogarniętego znieczulicą. Istna loteria i zrządzenie losu. Sytuacja poniekąd zero-jedynkowa.

W mediach nieraz pojawiają się doniesienia o przejawach uczciwości polegających na zwrocie dużej sumy pieniędzy prawowitemu właścicielowi. Pada wówczas magiczne słowo „znaleźne”.

Przyjrzyjmy się zatem czym jest znaleźne, czego dotyczy i jakie przynosi skutki prawne.

Ustawa z dnia 20 lutego 2015 r. o rzeczach znalezionych reguluje sprawy związane z wynagrodzeniem uczciwego znalazcy. W art. 10 czytamy:

 

  1. Znalazca przechowujący rzecz, który uczynił zadość swoim obowiązkom, może żądać znaleźnego w wysokości jednej dziesiątej wartości rzeczy, jeżeli zgłosił swoje roszczenie najpóźniej w chwili wydania rzeczy osobie uprawnionej do jej odbioru.
  2. W przypadku gdy rzecz nie jest przechowywana przez znalazcę, znalazca może zastrzec wobec przechowującego, że będzie żądał znaleźnego. W takim przypadku przechowujący zawiadamia znalazcę o wydaniu rzeczy osobie uprawnionej do jej odbioru oraz o jej adresie zamieszkania albo siedziby, a znalazca może zgłosić żądanie znaleźnego w terminie miesiąca od dnia zawiadomienia go o wydaniu rzeczy. Przechowujący informuje o tym osobę uprawnioną do odbioru rzeczy.

 

Z przepisów wynika zatem jasno, że oddając znalezioną rzecz prawowitemu właścicielowi, mamy prawo domagać się jednej dziesiątej jej wartości pod warunkiem, że swoje roszczenie zgłosimy najpóźniej w chwili dokonania zwrotu. Aby skutecznie ochronić swoje prawa, warto przygotować protokół zwrotu, w którym podamy dane osobowe właściciela zgubionej rzeczy i znalazcy (koniecznie okażmy sobie nawzajem dowody tożsamości), szczegóły dotyczące znalezionego dobra (łącznie z okolicznościami jego odnalezienia) oraz zgłoszenie przez znalazcę roszczenia wypłaty znaleźnego w wysokości jednej dziesiątej wartości znalezionej rzeczy. Przy przekazywaniu dóbr o dużej wartości można dodatkowo powołać świadków, którzy również podpiszą się na protokole. Tak sporządzony dokument może być pomocny w przypadku zarówno dochodzenia znaleźnego na drodze sądowej, jak i w celu udowodnienia okoliczności znalezienia zagubionej rzeczy.

Znaleźne nie przysługuje w przypadku, gdy rzecz znaleziona, własność Skarbu Państwa, jest zabytkiem lub materiałem archiwalnym. W tym przypadku znalazcy przysługuje nagroda, o której czytamy w art. 11 rzeczonej Ustawy:

 

  1. W przypadku gdy rzecz znaleziona jest zabytkiem lub materiałem archiwalnym i stała się własnością Skarbu Państwa, znalazcy przysługuje nagroda.
  2. Minister właściwy do spraw kultury i ochrony dziedzictwa narodowego określi, w drodze rozporządzenia, rodzaje, wysokość, a także warunki i tryb przyznawania nagród, o których mowa w ust. 1, biorąc pod uwagę znaczenie znalezionych zabytków lub materiałów archiwalnych dla dziedzictwa narodowego i uwzględniając ich wartość historyczną, naukową, artystyczną oraz materialną.

 

Przepisy Ustawy nie dotyczą jednak zabytków archeologicznych (art. 3). Chodzi zapewne o ochronę dziedzictwa archeologicznego przed bezpowrotnym niszczeniem stanowisk przez tzw. poszukiwaczy skarbów (chociażby oddzielanie artefaktów od tzw. kontekstu), których działalność, w wielu przypadkach woła o pomstę do nieba.

Ustawa o rzeczach znalezionych reguluje ponadto inne kwestie. Mowa w niej m.in. o: obowiązkach znalazcy, przechowywaniu rzeczy znalezionej, poszukiwaniu osób uprawnionych do odbioru zagubionych rzeczy i in. Co więcej, Ustawa dotyczy również zagubionych zwierząt (mogły zabłąkać się lub uciec), a więc zdarzeń dość powszechnie występujących. Przepisy nie dotyczą jednak sytuacji, gdy właściciel celowo wyzbył się danej rzeczy. Nie można zatem domagać się znaleźnego od mieszkańca domu, który wystawił swoją lodówkę do usunięcia przez upoważnione służby miejskie.

Reasumując, jeżeli znajdziemy cudzą lub ogólnospołeczną rzecz, nie rozkopaliśmy stanowiska archeologicznego i jesteśmy ludźmi uczciwymi, mamy szansę otrzymać rekompensatę za swój szlachetny cel. Chcąc ochronić swój interes prawny, mimo wiary w ludzką uczciwość po drugiej stronie, odpowiednio przygotujmy się do zwrotu własności. Miejmy ze sobą dobrze zredagowany protokół, a w przypadkach poważniejszych powołajmy świadków. Nie doświadczymy wówczas poczucia niesprawiedliwości i zachowamy wiarę w ludzi.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *