Od kilku dekad oczy całego świata skierowane są w kierunku problemów związanych z ochroną przyrody, klimatem, czy też ratowaniem zasobów naturalnych naszej planety. Słowo „ekologia”, odmieniane przez wszystkie przypadki, często nadużywane, wykorzystywane biznesowo i w zakłamanej formie, stało się niejednokrotnie wartością samą w sobie, niczym bóstwo w starożytnym panteonie. Pojęcie, którego celem jest troska o naturę, o zachowanie świata w nienaruszonej formie, zaczęło zaprzeczać swojemu pierwotnemu znaczeniu. Przyimek „ekologiczny” stał się wytrychem do osiągnięcia sukcesu w handlu i różnego typu kontrowersyjnych inwestycjach. Pojawiły się „ekologiczne” świetlówki skutecznie zatruwające glebę rtęcią, a ogromne obszary, służące dawniej jako odskocznia dla zabieganych ludzi szukających wytchnienia, przekształcone zostały w farmy wiatrowe, zmieniające radykalnie krajobraz. Wszystko w ramach „dogmatu” o ratowaniu klimatu.
Nie chcąc wchodzić w kontrowersyjny temat związany z wpływem człowieka na klimat (przyszłość zweryfikuje jego słuszność), a mając na uwadze dobro człowieka jako części środowiska przyrodniczego, warto przyjrzeć się pojęciu jakże często niezauważanemu i pomijanemu. Chodzi o ochronę krajobrazu – dobra, stanowiącego również część przyrody i wymagającego troski oraz skutecznych rozwiązań prawnych.
Podstaw prawnych związanych z tą tematyką można szukać w:
– Ustawie z dnia 27 marca 2023 r. o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym;
– Ustawie z dnia 16 kwietnia 2004 r. o ochronie przyrody;
– Ustawie z dnia 6 września 2001 r. o dostępie do informacji publicznej;
– Ustawie z dnia 3 października 2008 r. o udostępnianiu informacji o środowisku i jego ochronie, udziale społeczeństwa w ochronie środowiska oraz o ocenach oddziaływania na środowisko;
– Ustawie z dnia 8 marca 1990 r. o samorządzie gminnym;
– Ustawie z dnia 20 maja 2016 r. o inwestycjach w zakresie elektrowni wiatrowych;
– Ustawie z dnia 14 czerwca 1960 r. (Kodeks postępowania administracyjnego);
– Ustawie z dnia 7 kwietnia 1989 r. (Prawo o stowarzyszeniach);
– Ustawie z dnia 7 lipca 1994 r. (Prawo budowlane);
– Ustawie z dnia 27 kwietnia 2001 r. (Prawo ochrony środowiska).
Życie jednak uświadamia nas, że prawo nie jest doskonałe, nie nadąża za galopującym światem (lub nie ma takiego przyzwolenia), pozostawiając możliwe do wykorzystania luki. Nie wszystko również jesteśmy w stanie unormować w sztywne ramy.
Od dawna wiadomo, że o gustach się nie dyskutuje. Każdy z nas ma inną wrażliwość i poczucie piękna. Prawdą jest również istnienie wpływu zmienionego krajobrazu na wiele aspektów społecznych.
Przekształcony krajobraz, podobnie jak uciążliwe sąsiedztwo, może znacznie obniżyć wartość naszych nieruchomości, odstraszyć potencjalnych inwestorów i pośrednio wpłynąć na zamożność mieszkańców danej gminy bądź powiatu. Wyobraźmy sobie ogromną farmę wiatrową wybudowaną w otoczeniu Biebrzańskiego Parku Narodowego lub wielopiętrowy apartamentowiec powstały w rejonie bieszczadzkich połonin. W obu przypadkach dojdzie do zdecydowanego konfliktu pomiędzy żądnych kontaktu z naturą turystami a, chcącymi w sposób bezwzględny i wolnorynkowy napełnić swoje portfele, inwestorami. Takie przykłady znamy z codziennego życia. Dzieje się to w obliczu niedoskonałego prawa, które nie zawsze służy maluczkim…
Można sobie zadać pytanie: co robić w takich sytuacjach? Jak troszczyć się o dobra (w tym przypadku krajobraz), które są wartością ogólnospołeczną i deficytową? Odpowiedź będzie zapewne trudna. Pewną wskazówką może być parafraza myśli zaczerpniętej z psychiatrii, głosząca, iż zrozumienie problemu jest początkiem wyleczenia. Gdy zauważymy, że troska o naturalny krajobraz jest podobnie ważna jak chociażby oszczędność energii, istnieje szansa, że zaczniemy zabiegać o jego zachowanie dla nas i przyszłych pokoleń. Społeczne lobby spowoduje, iż apartamentowce będą powstawały w miejscach bardziej odpowiednich, wpisujących je w istniejącą już strukturę architektoniczną. Farmy wiatrowe, z kolei, zbudowane zostaną na morzu, zdecydowanie poza granicą horyzontu. Dzięki temu będziemy mogli podziwiać niezakłócony zachód słońca nad Bałtykiem oraz produkować energię pochodzącą z wiatru.
Prawo jest niewątpliwie odbiciem naszych oczekiwań w społeczeństwie, podobnie jak sumienie tworzy moralny kręgosłup danej jednostki. W obu przypadkach warto czasami zadać pytanie: czy idziemy w dobrym kierunku? Myślenie nie boli, zatem nie uciekajmy przed takimi pytaniami. Również dla dobra planety.
Chociaż przedstawione powyżej myśli mogą się wydawać kontrowersyjne, czemuż ich nie przedstawić? Ryzykujący swoją reputacją autor może posłużyć się słowami Poncjusza Piłata: „Com napisał, napisałem”.