Czy osoba nienarodzona może zostać spadkobiercą? Czemu nie, musi spełnić jednak pewne warunki. Brzmi to ciekawie, ale polskie prawo dopuszcza taką ewentualność. Pojawia się tajemnicze pojęcie nasciturus, które postaramy się szczegółowo opisać.
Zgodnie z art. 927, par. 2 Kodeksu cywilnego:
[…] dziecko w chwili otwarcia spadku już poczęte może być spadkobiercą, jeżeli urodzi się żywe.
Dokonując zatem podziału spadku musimy zadać sobie pytanie, czy np. dziecko spadkodawcy nie istnieje w fazie prenatalnej. Jeżeli odpowiedź jest twierdząca, a noworodek urodzi się żywy, dołączy on automatycznie do grona spadkobierców. Sytuacja nadzwyczaj ciekawa. Młody człowiek, w momencie przyjścia na świat, może stać się od razu właścicielem majątku dziedziczonego po spadkodawcy. Co więcej, gdyby zmarł np. po kilku minutach, stałby się równocześnie spadkodawcą.
Zgodnie z zacytowanym przepisem, niezwykle istotny jest w tym przypadku zapis w księgach stanu cywilnego. Jeżeli zapisano by „dziecko urodziło się martwe”, mimo, iż żyło tylko minutę, nie mielibyśmy do czynienia z dziedziczeniem. Ogromne pole do nadużyć…
Skoro tajemniczy nasciturus stanie się spadkobiercą, pojawi się od razu pytanie dotyczące ewentualnych długów spadkowych. Z pomocą przychodzi art. 1015 Kodeksu cywilnego, w którym czytamy:
- 1. Oświadczenie o przyjęciu lub o odrzuceniu spadku może być złożone w ciągu sześciu miesięcy od dnia, w którym spadkobierca dowiedział się o tytule swego powołania.
- 2. Brak oświadczenia spadkobiercy w terminie określonym w § 1 jest jednoznaczny z przyjęciem spadku z dobrodziejstwem inwentarza.
Jak widać, paragraf 2 broni młodego spadkobiercę przed niebezpieczeństwem stania się dłużnikiem na samym początku życia. Może zatem jedynie zyskać, uzyskując majątek w momencie urodzenia.
Pojęcie nasciturusa, będącego często tzw. pogrobowcem, tj. dzieckiem urodzonym po śmierci ojca, wydaje się być mało obecne w powszechnej świadomości, a pytanie notariusza o możliwość pozostawania w stanie błogosławionym klientki, która uczestniczy w podziale spadku, przynajmniej dziwne. Warto zatem wspomnieć o prawie dzieci nienarodzonych do spadku.
Wyobraźmy sobie sytuację, gdy niezwykle bogaty mężczyzna wiąże się nieformalnie z bezdzietną kobietą, z którą spodziewa się syna. Nie sporządza testamentu. Nie dane mu jest doczekać narodzin potomka. W takim przypadku mogą się wydarzyć różne sytuacje – oto niektóre z nich:
- Dziecko przychodzi na świat martwe. Kobieta nie otrzymuje spadku po zmarłym partnerze.
- Maluszek umiera po 5 minutach od chwili narodzenia. Staje się zatem spadkobiercą majątku po ojcu i spadkodawcą dla swojej matki, która otrzymuje ogromny majątek.
- Chłopiec rodzi się i do późnej starości cieszy się dobrym zdrowiem. Będąc pogrobowcem, z racji otrzymanego spadku, pławi się w luksusach.
Jak widać, prawo spadkowe jest bardzo ciekawe i potrafi czasem zaskakiwać. Tematyka ta, z racji swej majątkowej natury, powoduje wiele emocji i nierzadko jest przyczyną rodzinnych animozji. Aby zminimalizować negatywne skutki przekazywania majątku, chyba warto o tych sprawach rozmawiać, a nie uciekać od trudnych pytań i pozostawić po sobie niedopowiedzenia, pokłóconych najbliższych i wszechobecną zawiść.